Szef MSWiA Tomasz Siemoniak potwierdził, że Polska zacieśnia mechanizmy bezpieczeństwa na lotnisku Rzeszów-Jasionka.
Podrzeszowskie lotnisko jest kluczowym punktem dla transportu uzbrojenia i ekwipunku wojskowego dla Ukrainy.
Działania te są odpowiedzią na rosnące zagrożenie ze strony rosyjskich operacji sabotażowych, po serii aresztowań osób podejrzanych o dywersję.
Siemoniak wskazał, że Polska mierzy się z bezprecedensowym poziomem zagranicznej ingerencji. Aresztowania i śledztwa wykazały, że akcje sabotażowe były przeprowadzane na zlecenie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Zatrzymano m.in. mężczyznę podejrzanego o planowanie zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który miał zbierać informacje o zabezpieczeniach lotniska Rzeszów-Jasionka.
Minister podkreślił, że operacje te są częścią szerokiej strategii rosyjskich służb, które rekrutują „jednorazowych agentów” z kręgów chuligańskich i przestępczych. Siemoniak zaznaczył, że jest to „bardzo poważna sytuacja”, gdyż działania te są bardziej bezpośrednie i agresywne niż wcześniejsze operacje wpływu czy działalność online.
Premier Donald Tusk poinformował o zatrzymaniu 12 osób podejrzanych o sabotaż, w tym podpalenia i pobicia, które mogą mieć związek z rosyjskimi służbami. Zatrzymany Pawel K. miał zbierać informacje, które mogłyby posłużyć do zamachu na prezydenta Zełenskiego.
Zacieśnione środki bezpieczeństwa na lotnisku Rzeszów-Jasionka mają na celu przeciwdziałanie takim zagrożeniom i zapewnienie bezpieczeństwa zarówno transportom wojskowym, jak i politykom podróżującym do Ukrainy przez Polskę.