Działania podejmowane na kolejnych etapach walki z pandemią przynoszą efekty; w Polsce odnotowywane jest mniej zakażeń niż w innych europejskich krajach. Uczymy się żyć z koronawirusem; nie chcemy kolejnego lockdownu – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu był pytany na konferencji prasowej o walkę z pandemią COVID-19, m.in. o posiadane zasoby i ocenę sytuacji.
„Jesteśmy w nowej fazie, innej fali. Ona jest pod wieloma względami trudniejsza, bo są większe przyrosty zachorowań, ale z drugiej strony (…), w jakimś sensie uczymy się żyć z (…) koronawirusem” – powiedział premier.
Podkreślił, że jeśli chodzi o respiratory i miejsca w szpitalach dla osób zakażonych to „jest to coś, co wyraziście odróżnia od innych, często bogatszych państw Zachodu”. Dane ministerstwa zdrowia z poniedziałku mówią, że jeśli chodzi o pacjentów z COVID-19 to zajęte jest ok. 2,3 tys. łóżek z przygotowanych 6,3 tys. miejsc oraz 130 z 800 respiratorów. Resort zapowiada jednocześnie, że baza miejsc zostanie rozszerzona, a jeśli będzie taka potrzeba, wzrośnie także ilość respiratorów.
„Nie dość podziękowań dla personelu medycznego. Chciałbym i dzisiaj podziękować, że tak pomógł nam – pielęgniarki, ratownicy, lekarze, diagności laboratoryjni, specjaliści, (…) ale także służby mundurowe – przejść dobrze – w porównaniu do innych krajów – przez pierwsza fazę koronawirusa” – dodał.
Premier mówił, że „walczymy w ostatnich kilku tygodniach z drugą falą skuteczniej od innych”. „Nasi sąsiedzi południowi – Czesi, mają zakażeń więcej niż w Polsce, a jest tam około cztery razy mniej mieszkańców. Podobnie na Węgrzech, jest tam więcej na 100 tys. mieszkańców zachorowań. Także w Hiszpanii, we Francji i w Wielkiej Brytanii jest znacznie więcej zachorowań” – wyliczał Morawiecki.
Zaznaczył, że patrzy na to zjawisko z ogromną pokorą. „Wiem, że do czasu wynalezienia skutecznej szczepionki, nie będzie można „odtrąbić” ostatecznego sukcesu. Dlatego tak ważne jest, abyśmy uczyli się z tym we właściwy sposób żyć” – powiedział.
„Chcemy zapewnić możliwości leczenia. Nie chcemy doprowadzić do zamknięcia gospodarki w takim stopniu, jak miało to miejsce w marcu, kwietniu, maju, czy w czerwcu” – zaznaczył.
Przypomniał, że na skutek zamknięcia – nazywanego potocznie lockdownem – ograniczono tempo wzrostu zakażeń, ale poniesiono określone tego koszty. „Nie ma nic za darmo. Ochrona życia ludzkiego jest wartością bezcenną. Zdrowie publiczne jest wartością bezcenną i będzie ono tym lepiej mogło być zagwarantowane, im lepiej będziemy potrafili zadbać o przejście w miarę suchą stopą przez kryzys gospodarczy, kryzys, w który wpadł cały świat” – zaznaczył.
Szef rządu przypomniał, że strategia działań przewiduje obecnie m.in. aktualizowanie listy powiatów, w których obowiązują dodatkowe obostrzenia w związku ze wzrostem liczby zakażeń w tych regionach. Chodzi o strefy: żółtą i czerwoną. Premier stwierdził, że to działanie na razie sprawdza się nieźle, a ten mechanizm zapożyczają od nas inne kraje.
(PAP)
Anonim
28 września 2020 at 22:50
ale pieprzy głupoty