Ministerstwo Infrastruktury nie widzi podstaw do uruchomienia kolejowych połączeń pasażerskich z Rzeszowa na Słowację i Węgry.
Będzie jednak rozmawiać o tym z partnerami z obu krajów. Tak wynika z odpowiedzi na wniosek, jaki w tej sprawie złożył starosta jasielski Adam Pawluś.
Jak stwierdził Jacek Kapturzak zastępca dyrektora Departamentu Kolejnictwa ministerstwa, nie ma odpowiedniej infrastruktury, by takie połączenie było konkurencyjne.
Wylicza, że podróż z Rzeszowa przez Jasło, Zagórz, słowackie Koszyce do węgierskiego Miszkolca trwałaby ok. 8,5 godziny – tymczasem samochodem można tam dotrzeć o połowę szybciej.
Na górskich liniach kolejowych – przeważnie krętych i w kiepskim stanie – jest wiele odcinków z ograniczeniem prędkości do 40 km/h. W związku z międzynarodowym charakterem przewozów trzeba mieć też czas na wymianę lokomotyw i załóg pociągów.
Przedstawiciel ministerstwa zauważa też, że pociągi mogłyby jeździć do niedalekich słowackich Medzilaborzec. Przejazdy miałyby wtedy charakter transgraniczny, a takie organizuje marszałek województwa, a nie ministerstwo.
źródło: PR Rzeszów
