W Bieszczadach przed długim weekendem czerwcowym w hotelach, pensjonatach i gospodarstwach agroturystycznych nie brakuje wolnych miejsc noclegowych.
Ceny usług turystycznych są zróżnicowane.
„Sytuacja jest podobna jak w innych regionach kraju. Bieszczady czekają. Miejsca noclegowe są dostępne. Wielu turystów będzie rezerwować w ostatniej chwili” – powiedział PAP dyrektor Bieszczadzkiego Centrum Turystyki i Promocji w Ustrzykach Dolnych Jacek Łeszega.
Jak zaznaczył, „trwają przygotowanie do sezonu”. „Sprawdzamy i poprawiamy szlaki turystyczne. Przygotowujemy atrakcje” – dodał.
W jego ocenie, aktualnie „ruch turystyczny jest nieco mniejszy, ale w sezonie na pewno będzie znacznie lepiej”.
Ceny w Bieszczadach są mocno zróżnicowane. W domkach letniskowych, m.in. w okolicach Jeziora Solińskiego, nocleg kosztuje 60 zł od osoby. Z kolei za całodzienne wyżywienie, śniadanie i obiadokolacja, trzeba tam zapłacić 45 zł.
Natomiast nocleg w pensjonatach i hotelach jest droższy. W zależności od standardu waha się od 120 do 550 zł za dobę.
Za posiłek w popularnej restauracji, czy barze trzeba zapłacić 15-25 zł. Prawie dwa razy więcej zapłacimy za obiad w lokalach wyższej kategorii.
Zupełnie inaczej kształtują się ceny w obiektach agroturystycznych, gdzie żywność pochodzi z własnego gospodarstwa.
(PAP)