News

Protest egzaminatorów WORD

word protest

Piątek jest ostatnim dniem zaplanowanego na tydzień protestu egzaminatorów WORD.

Rano do akcji dołączyli m.in. pracownicy płockiego ośrodka, odwołano egzaminy w tym mieście.

„Protest był zaplanowany na tydzień i miał na celu zwrócenie uwagi na postulaty naszego środowiska zawodowego. Może się zdarzyć, że w którymś ośrodku spontanicznie się przedłuży, ale zasadniczo dziś akcja się kończy” – powiedział PAP przedstawiciel egzaminatorów Tomasz Dziuganowski. Podkreślił, że 6 lipca egzaminatorzy wystosowali list do ministra infrastruktury z postulatem spotkania, które miałoby się odbyć do 20 lipca.

„Do tego czasu nie będziemy podejmować działań protestacyjnych” – dodał Dziuganowski, podkreślając, że protestującym zależy na poprawie funkcjonowania systemu egzaminów, a nie jego paraliżu.

Ostatniego dnia do akcji dołączyli m.in. egzaminatorzy płockiego WORD. Od początku tygodnia protestowali ich koledzy m.in. w Trójmieście, Białymstoku, Krośnie, Rzeszowie, Suwałkach, w połowie tygodnia dołączyły kolejne ośrodki. Egzaminy odwołano także w Zamościu, Pile, Koninie, Kaliszu i Tarnobrzegu. W niektórych miastach protestuje tylko część egzaminatorów, co pozwala kontynuować, przynajmniej częściowo, egzaminowanie. Są i takie WORD-y, które pracują normalnie.

Jak powiedział PAP w piątek zastępca dyrektora WORD Warszawa Tomasz Matuszewski w stolicy egzaminy na prawo jazdy odbywają się zgodnie z planem we wszystkich trzech ośrodkach egzaminowania. W większości ośrodków WORD w Polsce trwa protest egzaminatorów.

„Ten protest ma formę zindywidualizowaną. Każdy z egzaminatorów sam podejmuje decyzję, czy do niego przystąpić, czy nie. Warszawscy egzaminatorzy nie chcieli paraliżować pracy ośrodka, ale to nie oznacza, iż uważają, że wszystko jest dobrze. Po prostu nie chcieli krzyżować planów kandydatom na kierowców” – wyjaśnił Matuszewski.

Tomasz Dziuganowski wyjaśnił, że egzaminatorzy zgłaszają dwie grupy postulatów. Jedna dotyczy spraw finansowych, a druga systemowych zmian w organizacji i zasadach egzaminowania.

„Początkujący egzaminator zarabia ok. 3 tys. zł na rękę i przez trzy lata nie może liczyć na podwyżkę. Trudno, by tak ciężką, odpowiedzialną i stresującą pracę wykonywać za tak małe pieniądze” – podkreślił Dziuganowski.

W miarę rozszerzania uprawnień do egzaminowania w kolejnych kategoriach, egzaminator może otrzymywać dodatki zadaniowe. Może, ale nie musi. Obecnie – jak mówią egzaminatorzy – można mieć uprawnienia do egzaminowania we wszystkich kategoriach, a w praktyce przeprowadzać egzaminy tylko w jednej.

„Chcemy, by to się zmieniło. Wyselekcjonowana przez przełożonych grupa egzaminatorów do obsługi egzaminu innej kategorii niż B oznacza, że mimo komputerowego losowania osoby do egzaminatora, wybór jest czysto teoretyczny” – powiedział Dziuganowski.

Jednocześnie podkreślił, że opłaty za egzaminy – obecnie jest to 140 zł za praktyczny i 30 zł za teoretyczny – są nieadekwatne do kosztów ich przeprowadzania. Zmiana, z oczywistych względów, może nastąpić tylko na szczeblu centralnym. Dlatego egzaminatorzy swoje postulaty kierują do ministra infrastruktury. Domagają się powołania zespołu roboczego przy ministerstwie z udziałem reprezentantów ich środowiska, który zajmie się wypracowaniem odpowiednich aktów prawnych. Na przykład powołaniem agendy, która centralnie rozwiewałaby wątpliwości w kwestii spornych przepisów ruchu drogowego, które to ustalenia obowiązywałyby we wszystkich WORD-ach.

„Egzaminatorzy powinni mieć większą autonomię w ocenie kandydatów, bo obowiązujące przepisy wymuszają automatyzm w ocenie kandydata na kierowcę, co wcale nie służy podnoszeniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym” – stwierdził Dziuganowski. Dodał, że posłuży to też samym egzaminowanym, którzy zgodnie z obecnymi zasadami, czasami przy dwóch błahych uchybieniach tracą szanse na wymarzone „prawko”.

„Nadzór na WORD-ami prowadzi w każdym województwie marszałek województwa. Minister infrastruktury nie decyduje, kto, kiedy i gdzie wykonuje swoje czynności związane z egzaminowaniem kandydatów na kierowców” – powiedział w środę minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Wykluczył jednocześnie możliwość – proponowanego już przez marszałków – podniesienia opłaty za egzamin.

„Nie chcemy szukać w kieszeniach egzaminowanych przyszłych kierowców środków na pokrycie oczekiwań finansowych tak mocno akcentowanych teraz przez egzaminatorów. Zrobimy jednak wszystko, by marszałkowie, którzy są odpowiedzialni za sytuację w ośrodkach, mogli dysponować właściwymi instrumentami, które pomogą w dialogu z egzaminatorami rozwiązać ten problem” – zapewnił.

(PAP)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To Top