Sytuacja w branży turystycznej na Podkarpaciu nie jest najlepsza.
Gdy branża turystyczna zaczęła dźwigać się z konsekwencji pandemii, wybuchła wojna na Ukrainie, a to znów spowodowało odpływ turystów – mówi Ewa Borowiak, zastępca dyrektora Podkarpackiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Jak dodaje gość Radia Rzeszów, dwie trzecie bazy turystycznej – przede wszystkim poza miastami – jest ciągle do wykorzystania.
Nawet Bieszczady tracą, już w tej chwili obłożenie w województwie Podkarpackim, jak chodzi o noclegi, jest na poziomie 29-30 procent, więc mamy jeszcze bardzo dużo miejsc – dodała Ewa Borowiak.
Zwiększone obłożenie wykazują natomiast miejskie obiekty hotelowe, gdzie przyjeżdżają np. dziennikarze czy przedstawiciele organizacji pomagających uchodźcom.
Jak dodaje Ewa Borowiak, konieczne jest m.in. wzbogacanie oferty turystycznej o nowe atrakcje – takie jak np. kolejka w Solinie, czy Muzeum COP w Stalowej Woli.
Potrzebne jest także trafienie do turystów z przekazem, że Podkarpacie jest bezpiecznym regionem. PROT podejmie w najbliższym czasie działania w tym kierunku.
źródło: PR Rzeszów