Dębica. Trwa sprzątanie i liczenie strat po nawałnicy, która w sobotę przeszła nad częścią Podkarpacia.
Silny wiatr największe zniszczenia spowodował w zachodniej części województwa. Zrywał dachy, linie energetyczne i łamał drzewa. W Dębicy część mieszkańców wciąż nie ma wody w kranach.
W Dębicy od soboty działa miejski sztab kryzysowy.
W poniedziałek, burmistrz Mariusz Szewczyk powołał trzyosobową komisję, która zajmuje się przyjmowaniem zgłoszeń od mieszkańców i liczeniem strat. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wyjechali do osób starszych, żeby sprawdzić czego potrzebują i zrobić im podstawowe zakupy.
Z powodu sobotniej nawałnicy, tylko w powiecie dębickim strażacy interweniowali 461 razy. Gwałtowny wiatr zrywał dachy, łamał drzewa, uszkodził też wszystkie cztery linie wysokiego napięcia. Na kilka godzin praktycznie cały powiat był pozbawiony prądu.
„Właściciele domów mają uszkodzone ogrodzenia, wiatr zniszczył dach na przedszkolu nr 1 i 9, w parkach jest mnóstwo powalonych drzew” – przekazał w rozmowie z PAP burmistrz Dębicy.
Z powodu braku zasilania nie działał miejski wodociąg i oczyszczalnia ścieków. „Powoli wszystko wraca do normy, ale wody nie mają mieszkańcy przy ulicy Tetmajera i Górzystej. Tam przepompownie działają na agregatach. Podstawiliśmy beczkowozy z wodą” – przekazał burmistrz Mariusz Szewczyk.
Mieszkańcom poszkodowanym przez sobotnią nawałnicę przysługują zasiłki w wysokości 6 tys. zł. Wnioski o wypłatę zapomogi mogą składać w wydziale zarządzania kryzysowego urzędu miasta.
(PAP)