News

Codzienne zakupy podrożały o prawie 26%. Wzrost cen raczej nie wyhamuje

wzrost cen inflacja zakupy codzienne

W listopadzie codzienne zakupy były droższe średnio o 25,8 proc. rdr – wynika z najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych”, autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych.

Jak wskazują eksperci, w kolejnych miesiącach wzrost cen raczej nie wyhamuje.

„Według analizy cen zebranych z ponad 41 tys. sklepów detalicznych, w listopadzie br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 25,8 proc. rdr. Dla porównania, w październiku odczyt był na poziomie 26,1 proc. Ostatnio na 12 monitorowanych kategorii wszystkie zaliczyły dwucyfrowe wzrosty. Po raz kolejny z rzędu najbardziej podrożały art. tłuszczowe – o 37,2 proc. rdr. Wśród nich najmocniej poszła w górę margaryna do pieczenia, bo o 49,8 proc. rdr. W czołówce drożyzny widać też mięso i chemię gospodarczą – o 36,7 proc. i 33,6 proc. rdr. W tych kategoriach drób i papier toaletowy odnotowały najsilniejsze wzrosty – o 49,5 proc. i 55,5 proc. rdr.” – napisano w komentarzu do badania.

„Dalej są tzw. inne produkty – 30,9 proc. rdr. Tu najbardziej podskoczyły karmy dla psów – 44,9 proc. rdr. Wysokie miejsce w rankingu ma też nabiał – 29,8 proc. rdr. Za nim są art. sypkie – 27,7 proc. rdr. W ich obrębie szczególnie zdrożał cukier – o 50,6 proc. rdr. Z kolei najmniej ze wszystkich kategorii wzrosły ceny napojów, dodatków spożywczych, owoców oraz warzyw” – dodano.

Jak zaznacza Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie, w kolejnych miesiącach dynamika wzrostu cen raczej nie wyhamuje.

„Nie miejmy złudzeń co do kwestii wyhamowania dynamiki wzrostu cen. To nie jest jeszcze ten moment. Brak jest bowiem realnych symptomów, aby mówić o takiej tendencji w chwili obecnej. Myślę, że o wyhamowaniu można będzie dopiero mówić, gdy indeks cen przez kilka miesięcy z rzędu będzie malał” – ocenia Oprych.

„Przyczyny wzrostu cen pozostają niezmienne. Przede wszystkim rozkręcona spirala inflacyjna, która wydaje się, że wrzuca z każdym miesiącem coraz wyższy bieg. A jest ona wynikiem odczuwanych do dziś skutków epidemii koronawirusa, wojny w Ukrainie oraz wzrostu cen energii i paliw. Jeśli chodzi o Polskę to znaczenie ma tu wysoki popyt wewnętrzny odnotowywany w ostatnich latach” – dodaje.

Również w ocenie Huberta Gąsińskiego, eksperta z Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie, w kolejnych miesiącach ceny w sklepach detalicznych będą nadal rosły, choć dynamika wzrostu może spowolnić.

„Nadal należy się spodziewać dalszego pogorszenia sytuacji cen w sklepach, gdzie szczyt nastąpi w grudniu, jednakże ceny nie będą już tak szybko rosły, jak w pierwszej połowie tego roku. Te wzrosty nie będą już dwucyfrowe. Z uwagi na te same czynniki wzrostu cen we wszystkich kategoriach należy spodziewać się największego wzrostu w kategoriach: mięso, nabiał oraz produkty sypkie. Od stycznia przyszłego roku nastąpi wyhamowanie, a nawet spadek tempa inflacji spowodowany zmniejszoną konsumpcją Polaków” – prognozuje Gąsiński.

(PAP Biznes)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To Top